sobota, 30 stycznia 2016

czeski spokój

Podziwiam Czechów nie tylko za piękną Pragę – może nawet bardziej za dziesiątki cudnych małych miasteczek – ale przy porównaniach z polską bohaterszczyzną widzę przypowieść o wyższości zimnego piwa nad ciepłą wódką. Jeśli na wykład profesora UW, w gmachu UW, wpada grupa zamaskowanych osób, która okrzykami stara się uniemożliwić przeprowadzenie tego wykładu, należy tę bandę wyrzucić poza teren uniwersytetu, używając nawet brutalnych środków przymusu. Nie ma znaczenia czy ci ludzie krzyczą: „Sierpem i młotem zniszczymy czerwoną hołotę”, czy: „Niech żyje UB – sól polskiej ziemi.” Jest to banda chamów i jak chamów należy ich potraktować, a nie doszukiwać się w ich zachowaniu „wyższych podtekstów”. Ci, którzy stroją takich bandziorów w piórka patriotyzmu są cynicznymi graczami politycznymi. Tak jak zasłużony dla niepodległej Polski senator, który zakończył polityczny żywot porównując kiboli do robotników Radomia (szkoda, że wcześniej nie przejechał się kilka przystanków autobusem w stronę stadionu Legii, na pół godziny przed meczem. Może wówczas „patriotyczny” wrzask i bluzgi skłoniłyby go do puknięcia się w czoło).  Przeraziłem się! Kłamią ci nasi specjaliści od kłamstwa, którym jest blisko do socjologii, filozofii, politologii…to co jest objawem konfliktu, uznają za przyczynę. Powariowali , czy co?
Osobiście od 30 lat jestem w takim błędzie dotyczącym „konfliktu”: fabryka wysłała mnie mnie na szkolenie, ponieważ jestem pamiętliwy, do dziś pamiętam słowa wykładowczyni, która nawijała o konflikcie; powiedziała
— Przyczyną konfliktu między ludźmi są pieniądze. I ja głupi w to uwierzyłem. Dopiero wczoraj, jak zapoznałem się z argumentacją w Googlu zrozumiałem — Duch Święty mnie tam podesłał —w jakim mylnym błędzie żyłem.
Konflikt nie jest moją profesją, nie raz się o niego potykałem, gdybym znał przyczynę konfliktu, pewnie byłoby mi lżej. Z internetem jestem za pan brat, dopiero od 15 lat. A o tym, dlaczego, i w jaki sposób: byt kształtuje świadomość , dotarło do mojej świadomości dopiero 10 lat temu. Wcześnie, jako stary KOMUCH, wiedziałem, że byt kształtuje świadomość, ze świadomością uległego małpiątka.
O całe pół wieku za późno – cholera jasna.
Kochani! Dzięki wiedzy o białku i tłuszczu to się stało.
Kochani! Białko i wszystkie produkty spożywcze,mające w sobie cukier,
nazywane węglowodanami – rozwalają nam, naszą zawartość łba/ łeb jest teraz modnym słowem, bo służy do pukania/.
Żeby było śmieszniej natura to tak sprytnie skonstruowała, że nawet jak nie zajadamy się cukrem, to nasz ustrój potrafi wytworzyć cukier. Cukier nie tylko do odbierania rozumu człowiekowi jest potrzebny,do rozwalania immunologii bardzo się przydaje — spełnia inne ważne funkcje, w naszym ustroju. Musimy trochę owoców, warzyw, klusek, kartofli — jeść, tylko tyle, ile potrzebuje nasz ustrój, żeby nie musiał zgłupieć. https://nexercise.zendesk.com/entries/1 ... t_33276203 Żartobliwie to będzie jak ci opowiem jaki konflikt wpadłem za sprawą muzyki do tego chopinowskiej, na blogu p, Doroty Schwarcman to było, o muzyce tam się rozprawia.
Przy okazji ostatniego KONKURSU na muzykę Chopina, stało się z moim łbem coś niebywałego, ucha od tej muzyki nie mogłem oderwać, tak mnie zaczęła wzruszać, nie wstydzę się oznajmić, że do łez. Wcześniej tak nie było.
Z tej miłości do muzyki Chopina – przytuliłem się do blogu p. Dorotki, nawet bez moderacji to było. Do czasu.
Czar prysł, z tego mojego przytulania, wygłaszania słów zachwytu, opisywania wrażeń, jak mi kapało i w ogóle.
Jak
– napisałem, że do wykonawczej maestrii myzuki Chopina jest konieczny właściwy poziom wskaźnika BMI, chciałem wskazać w swojej bezmyślności głupocie, że wykonawca muzyki Chopina powinien być mały, szczupły, mieć prosty kręgosłup, jednocześnie elastyczny.
Napisałem, że powinien wirtuoz od Chopina pochodzić z Chin, Japonii, Korei
w ostateczności z Ameryki lub z Kanady, pod warunkiem, że będzie miał pochodzenie genetyczne azjatyckie.
https://nexercise.zendesk.com/entries/1 ... t_33359866To samo dotyczy białka.
Może spłycam, na pewno upłynniam, ale w żart nie obracam – poważnie od lat kombinuję, że coś musi być w tych trunkowych upodobaniach, zwłaszcza zaś w skutkach ich spożycia. Moi współbracia Ślązacy też tu pasują. Sam po sobie widzę, że nic tak nie budzi do czynu (niekoniecznie zbrojnego) jak ćmaga, chara, siwucha. Jako patriota zawsze ją trzymam w lodówce, niekiedy nawet miesiącami (gruzińską czaczę trzymałem 16 lat, choć Antoniusa pewnie nie pobiję). A piwo jakoś mojej lodówki nie lubi; no – może i lubi, ale jako krótki miłosny zwieschenruf. Podejrzewam, że gdyby moja lodówka miała szybszy obrót na wódce – dawno już musiałbym przywalić jakiemuś  czy innym nacjonałom. A tak, proszę do żartów gotowym ci ja jest i tylko mi ‘make love, not war’. W reaktywację faszyzmu nie wierzę, gdziekolwiek w Europie. Niemcy nie dopuszczą. Jeszcze setki lat będą mieli kaca po Adolfku. U nas może się udać, w wersji parodystycznej.
Może i nie mam racji – ale chcę zademonstrować swoje powinszowaństwa z oczekiwalnictwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz